Człowiekiem nie wystarczy się urodzić...
Zdarzenie swój początek ma 19 stycznia. Wtedy to jednego z pracowników Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie, zaniepokoiło dziwne zachowanie kierowcy czerwonej mazdy, który wjechał do lasu a następnie po kilku minutach szybko z niego wyjechał. Kamery monitoringu znajdujące się przy zabudowaniach schroniska zarejestrowały wjazd i wyjazd pojazdu z lasu. Mężczyzna postanowił sprawdzić, czy przypadkiem kierujący nie pozostawił w lesie żadnego zwierzęcia. Jego przeczucie okazało się słuszne. W lesie znalazł, położonego na kocu, chorego i wyziębionego amstafa.
Kamera dość wyraźnie zarejestrowała auto którym poruszał się sprawca. O całym zajściu powiadomiono policję a w sieci pojawiły się zdjęcia auta którym wywieziono psa do lasu jak i samego psa. Mundurowi jeszcze tego samego dnia ustalili właściciela samochodu. To nie on jednak okazał się bezlitosnym właścicielem suczki a jedynie użyczył pojazdu znajomemu. Ten z kolei miał wyświadczyć przysługę swojemu koledze, właścicielowi psa i wywieźć chorą psinę do schroniska. Niestety, amstaf zamiast do placówki trafił do lasu.
Policjanci szybko ustalili dane właściciela mazdy a następnie mężczyzny, który tego dnia autem się poruszał. Zebrany przez celestynowskich śledczych materiał dowodowy, pozwolił na przedstawienie 30-letniemu opiekunowi amstafa zarzutu znęcania się nad psem, poprzez porzucenie chorego zwierzęcia przy schronisku, w wyniku czego doszło do wyziębienia organizmu suczki, co doprowadziło do jej zgonu. Mężczyzna przyznał się do winy, wyraził skruchę i dobrowolnie poddał się karze.
Ustawa o ochronie zwierząt za ten czyn przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj