| Źródło: redakcja, PAP
Ceny paliwa rosną, a będzie jeszcze drożej. Oczywiście - winni są dostawcy ropy.
Na stacjach tankowania w nadchodzącym tygodniu należy się spodziewać kolejnych podwyżek cen paliw, a ich skala może sięgnąć kilku groszy na litrze - oceniają analitycy.Przypominają, że w ciągu roku ceny wzrosły o ponad 20 proc., a w przypadku LPG - ponad 40 proc.
Analitycy z biura Reflex wskazują, że w mijającym tygodniu niemal na wszystkich stacjach w mniejszym lub większym stopniu zmieniały się ceny oferowanych paliw. W zależności od paliwa, były to wzrosty średnio od 2 do 7 groszy na litrze w skali kraju. Jednak na części stacji ceny benzyny i diesla rosły o ponad 10 groszy na litrze.
Jak informuje Reflex, średnie ceny paliw kształtują się obecnie na poziome odpowiednio dla: benzyny bezołowiowej 95 - 5,79 zł/l, bezołowiowej 98 – 5,99 zł/l, oleju napędowego - 5,54 zł/l i autogazu - 2,82 zł/l.
Dla porównania, rok temu za benzynę 95 płaciliśmy 1,28 zł/l mniej niż obecnie, za olej napędowy - 1,13 zł/l, natomiast w przypadku LPG to dzisiaj płacimy o 81 groszy na litrze więcej.
- W perspektywie najbliższych kilku tygodni nie widać szans na zdecydowaną poprawą. Do tego, aby tak się stało musiałby się spełnić negatywny scenariusz wpływu koronawirusa na konsumpcję paliw. Wprowadzenie obostrzeń w przemieszczaniu wpłynęłoby na ograniczenie popytu i mogłoby ograniczyć wzrost cen ropy - czytamy w komentarzu Refleksu.
Zdaniem analityków e-petrol.pl, powodem wzrostu cen w detalu mogą być dynamiczne podwyżki na rynku międzynarodowym - popyt rósł wskutek przezwyciężania koronawirusa i powodował skokowy przyrost cen, a ostatnie załamanie produkcji w USA może przedłużyć zwyżkową passę.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj