Wojna o „Sikorskiego”, czyli przedświąteczny remont na Ługach
„UWAGA! W poniedziałek 30 listopada od godziny 9.00 rozpoczynają się prace budowlane związane z remontem ul. Sikorskiego. Będą one trwały do 21 grudnia. Prosimy o przeparkowanie samochodów, ulica w tym czasie będzie nieprzejezdna. Jutro rano pojawią się też informacje na klatkach schodowych.” Post o tej treści na forum mieszkańców gminy i miasta Karczew opublikowała 27 listopada wieczorem pani Aleksandra Kowalczyk, radna gminy Karczew. Wtedy zaczęła się burza.
Naprawa tej ulicy, jednej z głównych na osiedlu Ługi, była konieczna. Garby i dziury nie ułatwiały poruszania się ani zmotoryzowanym, ani mieszkańcom. Do tego dochodziło wiecznie zablokowane obrzeże z obu stron ulicy, bo każdy chciałby zaparkować przy swojej klatce schodowej, a przynajmniej jak najbliżej. Dlaczego więc remont, choć tak wyczekiwany, spotkał się z tak skrajnie odmiennymi reakcjami? Od ulgi, że „wreszcie będzie można bezpiecznie się poruszać”, aż po niemalże wylewanie brudów? . Co interesujące, choć wcale nie budzące zdziwienia, do grona największych krytykujących dołączyli też radni, którzy torpedowali inne inwestycje w gminie.
Jak wspomnieliśmy na początku, całą dyskusję można obserwować na popularnym portalu społecznościom. Czytając wpisy, można odnieść wrażenie, że podobnie jak i przy każdej innej okazji, wciąż dyskutują te same osoby i dwie grupy: reformatorów i tych, którym każde działanie jest nie w smak, ale nie potrafią zaproponować innych, konkretnych rozwiązań. W środku tego są mieszkańcy: część z nich rozumie potrzebę inwestycji, część nie godzi się na niedogodności, jakie przez pewien czas będą musieli znosić. W dużej mierze jednak podstawowym zarzutem jest czas jej przeprowadzenia („a dlaczego teraz, a nie np. latem tego roku lub na wiosnę przyszłego”?) oraz dość krótki czas od poinformowania (27 listopada) do rozpoczęcia prac (30 listopada).
Warto się przyjrzeć faktom oraz opiniom.
Jak nie teraz to kiedy?
Piotr Kwiatkowski – jeden z radnych Karczewa tak pisze w swojej odpowiedzi:
„Jako radni z osiedla Ługi chcieliśmy, aby remont ul. Sikorskiego znalazł się w budżecie na 2020 rok. Wtedy mógłby zostać wykonany wcześniej. Większość w Radzie Miejskiej odrzuciła jednak ten wniosek. W Budżecie Obywatelskim na 2020 r. była przewidziana budowa parkingów m.in. przy ul. Bema, na wysokości ul. Andersa i ul. Roweckiego, jednak mimo wstępnych zgód, Otwocka Spółdzielnia Mieszkaniowa ostatecznie nie wyraziła zgody już w trakcie 2020 roku na budowę zatok parkingowych na ich terenie. Stąd nastąpiła zmiana projektu Budżetu Obywatelskiego i przeniesienie środków na remont ul. Sikorskiego, który uważamy za pilny (stało się to już w trakcie 2020 r, co podkreślam).
Środki w tegorocznym budżecie trzeba zrealizować w tym roku. Gdy okazało się, że będzie możliwa realizacja remontu ul. Sikorskiego - niezwłocznie przystąpiliśmy do prac, aby burmistrz wpisał zmianę w budżecie. Następnie propozycję musiała zatwierdzić Rada Miejska. Potem jeszcze zapytanie ofertowe, w międzyczasie projekt remontu... Stąd miesiąc taki, a nie inny.
Niestety remontu ulicy jednokierunkowej, o takich parametrach jak ul. Sikorskiego, nie da się przeprowadzić inaczej, niż wyłączając ją z ruchu.
Tak się stało z ul. Bema kilka lat temu i teraz możemy korzystać z nowej, równej nawierzchni.
Co do terminu informacji - zgadzam się, że powinna się ona ukazać wcześniej. Nie był jednak znany dokładny termin rozpoczęcia prac.”
Gdzie parkować?
Największa bolączka mieszkańców Ługów to miejsca parkingowe. Nie każdego stać (lub raczej – nie każdy chce) wykupić miejsce na płatnym parkingu, a jeśli się ma małe dziecko, to wygoda zaparkowania pod blokiem jest nieoceniona. Niestety podczas remontu ulica będzie wyłączona z ruchu, więc pojazd trzeba będzie zostawiać np. na parkingu przy nieczynnej „Mrówce” lub bliżej, przy „pętli”, albo z drugiej strony. I trzeba będzie; z zakupami i/lub z dzieckiem, przejść czasem spory kawałek. Ale taka jest specyfika tego osiedla: remont nawierzchni oznacza wyłączenie ulicy z ruchu. Inaczej po prostu się nie da. Dodatkowo trzeba będzie zrobić objazdy, bo to główna ulica, którą wjeżdża się na osiedle.
Nie można inaczej?
Padają pytania, czy konieczne jest zamykanie całej ulicy na raz, czy nie można zrobić remontu „po połowie”? Wyłączenie ulicy z ruchu i jej naprawa dwuetapowo to już całkiem dobre (i jedyne) wyjście z sytuacji. Część od Bema do skrętu w lewo w Maczka i druga część od skrętu w kierunku Maczka aż do końca, do parkingu. Wtedy i tak cała komunikacja musiałaby się odbywać ulicami Andersa (wjazdowa) i Maczka (wyjazdowa) oraz Bema i Piłsudskiego, ale takie rozwiązanie, sugerowane przez mieszkańców znacznie ułatwiłoby im „przeczekanie” niedogodności. O takie rozwiązanie będą tez do inwestora występować radni.
Trzy grosze od Otwocka.
Właściwie tego zawsze można się spodziewać, że najbardziej „dociekliwe” a właściwie siejące zamęt będą osoby najmniej związane z daną sytuacją. Tak jest i w tym przypadku. Warto się więc zastanowić zanim odpiszemy, czy w ogóle warto takiej osobie odpisać. Dyskusji i tak się nie wygra, więc po co dawać satysfakcję swoim zainteresowaniem „pytaniami”? A jedyny argument to taki, że skoro w Otwocku władze miasta nie potrafią się wywiązać ze swoich zobowiązań wobec mieszkańców, to dlaczego Karczew miałby być lepszy?
W Karczewie, mimo burz w magistracie, wiele inwestycji jest doprowadzanych do końca w terminie, albo szuka się innych, które da się zrealizować zamiast tych „storpedowanych”. W Otwocku, mimo notorycznego ogłaszania „sukcesów” i autorytarnych rządów, w terminie nie zrealizowano prawie nic. Całe szczęście, że w Karczewie, głosów mieszkańców, którzy rozumieją, że konieczne są pewne wyrzeczenia i utrudnienia, aby niedługo żyło się lepiej, jest przeważająca większość. Wszystkim pozostaje życzyć cierpliwości, by Święta mogły być spokojne a Nowy Rok lepszy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj