„Wojna na ronda”: 1-0 dla Karczewa
Od prawie roku skrzyżowanie ulic Reymonta i Samorządowej w Otwocku to plac budowy. Trudno więc dziwić się oskarżeniom mieszkańców, które padają pod adresem starostwa powiatowego (partycypującego również w budowie ronda w Karczewie) oraz ekipy budowlanej. Sprawa jednak nie jest taka prosta. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że rondo w Karczewie ukończono jako pierwsze, ponieważ ekipa, która budowała skrzyżowanie o ruchu okrężnym w Otwocku miała niezamierzony przestój. Inaczej prawdopodobnie dziś, zamiast podziwiać karczewskie, podziwialibyśmy otwockie, bo takie właśnie były plany dot. harmonogramu prac. Nie udało się.
Przypominamy, że tego typu przebudowa to kompleksowe zadanie, w którym uczestniczą również inni wykonawcy: energetyka, komunikacja, gazownictwo i to właśnie ci ostatni zawiedli.
-Dziwi się pan, że to tak wygląda? Pewnie byśmy już skończyli, gdyby nie „gazownia”. Mieli zrobić obejścia, żeby umożliwić nam dalsze prace, tymczasem zwlekali ponad półtora miesiąca. „Bo wirus, bo ludzi brak, bo robią tylko naprawy ze zgłoszeń alarmowych i awarie” – mówi nam osoba z kierownictwa budowy.
-Ponieważ tu byliśmy zablokowani, to całą ekipę skierowaliśmy na rondo w Karczewie, dlatego jest ukończone jako pierwsze. Tu wznowiliśmy prace na Reymonta od strony kościoła, bo „gazownia” nie zrobiła jeszcze obejścia gazociągu Samorządową w kierunku szpitala. – dodaje.
Ile jeszcze mieszkańcy Otwocka i okolic będą czekać na rondo, a także gruntowną przebudowę ulicy Reymonta? Na pierwsze – niedługo, o ile znowu któraś ze związanych z budową firm nie będzie stwarzać problemów. A kiedy Reymonta z wąskiej uliczki stanie się pełnoprawnym połączeniem ulic Żeromskiego, Samorządowej prowadzącym do Świdra? Tego nie wie już nikt.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj