W aptekach brak termometrów - TO TYLKO CZUBEK GÓRY LODOWEJ!
W dniu wczorajszym zadzwoniły do naszej redakcji cztery osoby (w tym również seniorzy), prosząc o informację, gdzie w Otwocku, Józefowie i okolicach można kupić termometr, bo w najbliższych aptekach ich po prostu nie ma. Postanowiliśmy to sprawdzić. Rezultaty śledztwa są porażające.
-Nie, nie mamy już termometrów. Ani tych spirytusowych, ani elektronicznych. Chyba było jeszcze kilka sztuk w sobotę, tych najdroższych - mówi nam pani magister z apteki w Otwocku przy ul. Matejki. Pytamy więc - kiedy będą? - W dzisiejszej dostawie nie było, jutro też się nie spodziewamy. Może pojutrze, ale nie sądzę. Gdy dzwoniłam do hurtowni, powiedzieli, ze w zeszłym tygodniu skończyły im się wszystkie zapasy – brzmi odpowiedź. Równie pesymistyczna jest odpowiedź na kolejne zadane przez nas pytanie.Czy w takim razie są dostępne jakieś środki dezynfekcyjne? -Na dzień dzisiejszy - podobnie jak z termometrami - nie mamy nic i nie wiadomo, kiedy dotrą.
To samo o termometrach słyszymy w aptece naprzeciw Galerii Kupieckiej. Tam jednak, na ladzie, stoi kilka buteleczek żelu antybakteryjnego do mycia rąk. W cenie ok. 22 złote za 100ml!!! W Józefowie identycznie. Termometrów brak. Znaleźliśmy dopiero kilka sztuk w aptece w Otwocku przy rondzie przy ul. Matejki/Andriollego. Kilka ostatnich sztuk.
Termometrów nie ma bo?
Rozmawiamy z hurtowniami medycznymi...
- Nie ma termometrów, bo to co mieliśmy, to dawno sprzedaliśmy. Czekamy na dostawy od firm medycznych, podobnie zresztą jak środków odkażających. Nie wiemy, kiedy cokolwiek przyjdzie. Mówi się w telewizji, że Polfarma miała uruchomić produkcję płynów do dezynfekcji, ale to tylko takie mówienie. Z dnia na dzień tego nie zrobią - mówi nam pan Krzysztof z hurtowni, w której zaopatrują się apteki, między innymi z naszego powiatu. - Powinien pan zadzwonić do dystrybutorów, do importerów. I to wcale nie na ogólnodostępny telefon. Najlepiej do przedstawicieli, oni pokierują dalej - dodaje i przekazuje namiary.
Po nitce do kłębka
Faktycznie, do dystrybutorów i importerów dodzwonić się nie da. Przedstawiciele handlowi odbierają, prosząc, aby dla ich dobra nie nagrywać rozmów i zmienić ich imiona.
Maciej - przedstawiciel handlowy ds. kluczowych klientów na region "centrum":
-Dziwi się pan, ze termometrów nie ma w aptekach ani w hurtowniach? Firmie nie opłaca się sprzedawać np. zbliżeniowych po 80 złotych, skoro kontaktuje się z szefostwem ktoś z agencji rządowej skupując wszystko jak leci za ceny 3 razy wyższe. Bo w kraju absolutnie żadne służby nie są przygotowane. A termometry powinien mieć każdy lekarz, medyk, policja, straż graniczna, służby postawione w stan gotowości z powodu epidemii. Tak samo każdy urząd. A nie mają. Firmy prywatne też kupują, jeżeli coś zostaje. Czy w urzędzie czy w firmie jest prosta procedura: na wejściu mierzą ci temperaturę - zbliżeniowo. Jest OK, to wchodzisz. Jest podwyższona - w najlepszym razie odsyłają do domu. Tak wyglądają testy na koronawirusa.
Anna - pracuje w dziale zamówień u importera:
-To farsa. Skąd są termometry? Z Chin. A Chiny mają swój problem, dodatkowo nawet, jeśli zamówię dzisiaj, to towar przyjdzie za 4-6 tygodni frachtem. Przed wirusem towar szedł statkiem do Hamburga czy Rotterdamu, stamtąd "na kołach" do nas. Teraz - jak się uda przez Gdynię to będzie dobrze. Jeśli jakaś fabryka w Europie produkuje termometry, to teraz ma złoty okres. Ale eksport w państwach Unii jest wstrzymany, więc do nas nic z Unii nie przyjdzie.
Monika - pracownik państwowy wyższego szczebla:
-Okres 2 tygodni kwarantanny wprowadzono po to, żeby nie rozłożyć kompletnie służby zdrowia, bo inaczej każdy szpital byłby zainfekowany. Służba zdrowia przestałaby istnieć, albo równie dobrze można by już wtedy znieść kwarantannę. Każdy, kto musiał by skorzystać z pomocy lekarskiej automatycznie byłby wystawiony na ryzyko zakażenia. Te dwa tygodnie to też czas na uruchomienie produkcji antyseptyków przez Orlen i Polfarmę. O ile ruszy w dwa tygodnie. Ale póki ludzie są straszeni, póki siedzą w domach, to wirus się nie rozniesie i można się pochwalić "świetnymi rezultatami prewencji". Za tydzień-dwa to wszystko kompletnie się zmieni. Wie pan, że Polska wycofuje rezerwy złota? Komuna ich nigdy nie ruszyła, a my wycofujemy. No to złotówka tez poleci w dół.
Plotki? Niestety nie.
Powyższe wypowiedzi mogą wyglądać na plotki. Jednak udało się nam sprawdzić w kilku innych źródłach. Niestety znalazły potwierdzenie. Rodzi się więc kolejne pytanie - czy aby na pewno politycy dbają o nas, czy o siebie i sondaże?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj