Filip chce walczyć – a z Waszą pomocą możemy mu to umożliwić!
Dwa miesiące przed 29 urodzinami młodego otwocczanina stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. I czego nigdy nikt się nie spodziewa. Takie sytuacje zawsze są “gdzieś obok”, nigdy nie wydaje Ci się, że to Ciebie to spotka. I w tak młodym wieku. 28 czerwca Filip trafił do szpitala Orłowskiego w Warszawie z powodu pogorszenia kontaktu słowno-logicznego z towarzyszącymi silnymi dolegliwościami bólowymi głowy. Dalej po kolei – rezonans, diagnoza: guz mózgu.
Tego samego dnia trafił do szpitala MSWiA i ze względu na duży obrzęk i umiejscowienie guza (wzgórze) lekarze powiedzieli, że będą operować za cztery dni. Guz uciskał komory z płynem mózgowo-rdzeniowym, wystąpiło też krwawienie. Filip został zoperowany zgodnie z planem, ale po operacji lekarze powiedzieli: nie udało się wyciąć całości guza. Co więcej, że guz na pewno jest złośliwy, ale trzeba czekać na wyniki histopatologii. Ostrzegli, że Filip po operacji może nie rozpoznawać osób wokół niego, może wystąpić też trwały niedowład…
I tu pierwsze zaskoczenie – Filip rozpoznawał wszystkich, a niedowład lewej strony był tylko czasowy. Zaczęło się od rzucania małą piłeczką do odwiedzających, jeszcze na leżąco – najpierw prawą ręką, ale wkrótce Filip był już w stanie przybijać nam piątkę również i lewą dłonią. Bardzo szybko chciał wstać, działać. Niestety pojawił się też ból oczu, który towarzyszy do dziś.
10 lipca trafił na rehabilitację do ośrodka w Konstancinie. Jego zdeterminowanie sprawiło, że trzy tygodnie później chodzi już po całym ośrodku, również po schodach. Wziął aparat do ręki, myśli nad zrobieniem materiału fotograficznego o tym, co go spotkało. Ogrywa nas w Scrabble, gra na gitarze. Ma w sobie niesamowitą wolę życia.
Niestety, przeciwnik jest przerażający. W piątek, 20 lipca, odebraliśmy wyniki histopatologii – diagnoza: glejak IV stopnia wg klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia. Jesteśmy na etapie szukania wszystkich informacji i wyboru co dalej… Na pewno domyślacie się, jakie są rokowania przy leczeniu w Polsce. Za granicą przynosi nieco więcej nadziei, ale wiąże się z OGROMNYMI kosztami. Jedno jest pewne – będziemy walczyć.
Filip jest obecnie w trakcie kwalifikacji do leczenia metodą NanoTherm, polegającej na wstrzyknięciu do guza płynu o właściwościach magnetycznych, który w następstwie rozgrzewany jest za pomocą bardzo szybko zmieniającego się pola magnetycznego. W wyniku działania powstałego ciepła, komórki nowotworowe zostają zniszczone lub uwrażliwione na dalsze metody leczenia, takie jak radioterapia czy chemioterapia, dzięki czemu ich skuteczność wzrasta. Terapia NanoTherm jest obecnie dostępna w Berlinie, Kilonii, Kolonii, Münster, Getyndze oraz we Frankfurcie nad Menem. Koszt takiej terapii obejmujący zabieg, cenę leku oraz pobyt w szpitalu wyniesie minimum 60 000 EUR. A to tylko część wydatków…
Szukamy również innych rozwiązań. Będziemy stale informować o podjętych krokach, ale jedno jest pewne: niezależnie od wybranej metody leczenia, potrzebne są pieniądze.
Dlatego jako najbliższa rodzina Filipa – rodzice, młodszy brat, a także dziewczyna i przyjaciele, prosimy Was o pomoc. Każda, najdrobniejsza wpłata się liczy. Prosimy również o udostępnianie zbiórki.
Filip chce walczyć – a z Waszą pomocą możemy mu to umożliwić!
Wpłaty prosimy kierować na konto:
Fundacja Sedeka
Alior Bank SA
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845 (aktualny numer konta do darowizn)
71 1060 0076 0000 3210 0020 7652 (poprzedni numer konta do darowizn)
Tytułem:
11584 - Grupa OPP - Chlebda Filip
***Dotychczasowe konto do wpłat darowizn w Banku Citi Handlowy o numerze
35 1030 1508 0000 0008 1669 1036 jest w trakcie likwidacji.***
Przekaż 1% podatku
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000338389 n-Line
* program indywidualny dla tego podopiecznego
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
11584 - Grupa OPP - Chlebda Filip
Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj