„Kto w błoto wpadnie, ten suchy nie wstanie...”
28 listopada z powodu rozbiórki został zamknięty wiadukt przy ul. Orlej. Dla mieszkańców wiąże się to nie tylko z utrudnieniami w ruchu samochodowym. Setki mieszkańców musi zmienić pieszą trasę prowadzącą do stacji PKP. I tu pojawia się problem. Jak informowano na stronie Urzędu Miasta: „Nie będzie możliwe przejście pod wiaduktem. Tymczasowo będzie istniała możliwość korzystania z przejścia zlokalizowanego nieopodal dawnej wieży ciśnień”. Przejście, o którym mowa wydaje się być zupełnie nieprzystosowane do użytkowania przez pieszych, o czym wszyscy Otwocczanie doskonale wiedzą, bowiem stan drogi przy dawnej wieży ciśnień nie zmienia się od lat. Wciąż jest nieutwardzona, nieoświetlona, a po ostatniej wycince drzew pozostały w niej głębokie doły. Sprawę tę pogarsza dodatkowo pogoda. Czyżby inwestorzy nie przewidzieli, że w zimę może spaść śnieg? Aktualnie, droga wygląda jak wielki błotny basen. Ogromne kałuże stanowią udrękę dla przechodniów, nie wspominając o rowerzystach, którzy nie mają żadnych szans na przejazd.
Nielegalne przejście
Według ustawy o remontach i rozbiórkach obiektów budowlanych z 2001 roku, do wniosku o pozwolenie na rozbiórkę należy dołączyć opis sposobu zapewnienia bezpieczeństwa ludzi i mienia. Co prawda, droga pod wiaduktem została zamknięta, a więc osoby nieupoważnione nie mają wstępu na teren rozbiórki. Czy jednak można mówić o bezpieczeństwie w sytuacji, kiedy wyznaczone „obejście”, którym ludzie docierają do dworca kolejowego stanowi wielki błotny basen? O obecnej sytuacji udało nam się porozmawiać z inwestorem. Twierdził on, wbrew temu, co napisano na stronie UM Otwock, że przejście obok wieży ciśnień jest nielegalne i jedyna legalna droga do dworca prowadzi od ulicy Warszawskiej. W związku z tym, jako inwestor, nic nie może poradzić na tę sytuację. Czyżby mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd przez wydział inwestycji Urzędu Miasta Otwocka? A może to przedstawiciel PKP ma złe rozeznanie w sprawie? Pozostaje jeszcze jedno pytanie. Jeśli inwestor ma rację, to co z mieszkańcami od strony ul. Orlej? Niektórzy z nich musieliby nadrobić kilka ładnych kilometrów, żeby dotrzeć do dworca. Koniec końców, nasz rozmówca postanowił zwrócić się do Zarządu Dróg Miejskich i sprawdzić, co da się zrobić, aby zwiększyć bezpieczeństwo przechodniów. To rozwiązanie nastręcza jednak wiele wątpliwości, bowiem jakiś czas temu prezydent Zbigniew Szczepaniak interweniował już w ZDM i nie przyniosło to żadnego skutku. Zarządcy ponoć odesłali prezydenta z kwitkiem, argumentując, że warunki remontu wiaduktu (w tym kwestia drogi zastępczej) powinny zostać ustalone na etapie rozmów z inwestorem w starostwie. Do czyich kompetencji zatem, należy szukanie rozwiązania w tej sprawie?
Krasicki będzie miał dużo pracy
Kwestia układów i kompetencji nie stanowi centrum zainteresowania mieszkańców Otwocka. Ludziom zależy po prostu na komforcie dotarcia do stacji PKP, niezależnie od tego, kto się tym zajmie. -Codziennie wracam ze stacji do domu ok. godz. 21.00, o tej porze roku to już ciemna noc. Za każdym razem muszę uważać, żeby na dołach nie połamać nóg. Żeby cokolwiek widzieć, oświetlam drogę telefonem. Nie ma tu żadnych latarni, nic, kompletna ciemnica - mówi jeden z mieszkańców. Zwraca także uwagę, że obecna sytuacja stanowi największy problem dla ludzi starszych, którzy w dzień pokonują ową trasę z wielkim trudem, a co dopiero po zmroku. Kilkakrotnie słyszeliśmy też o tym, że przydrożne krzaki stanowią miejsce spotkań i libacji okolicznych łobuzów. Ludzie wracający ze stacji w późnych godzinach wieczornych zwyczajnie się boją.
Modernizacja linii kolejowej zakończyć ma się planowo w 2022 roku, chociaż jak stwierdził przedstawiciel PKP, nie jest to pewne. Czy udręka mieszkańców związana z „błotnym basenem” będzie trwała do czasu zakończenia prac? Na naszym facebookowym profilu pojawił się wymowny wpis: „bo Otwock to jeden wielki bajzel!”. Z kolei jedna z internautek pół żartem, pół serio stwierdziła: „Krasicki będzie miał niebawem dużo pracy” (Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. Prof. Adama Grucy – red.). Aby zapobiec niebezpiecznym sytuacjom, jedna z mieszkanek proponuje: „Wystarczy położyć kilka betonowych płyt i zawiesić na drzewach kilka halogenów. Nic prostszego, wystarczy chcieć”.
Niebawem przyjdzie prawdziwa zima i kałuże zamienią się w tafle lodu. Czy do tego czasu znajdzie się osoba, która weźmie na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo mieszkańców i zmieni fatalny stan drogi?
Martyna Kędziorek
Po naszej interwencji, na stronie Urzędu Miasta Otwocka pojawiła się informacja, że: wiceprezydent Otwocka, Piotr Stefański po raz kolejny wezwał wykonawcę modernizacji linii do otwarcia zwyczajowego przejścia dla pieszych nieopodal dawnej wieży ciśnień. Wiceprezydent zwrócił jednocześnie uwagę Spółce na zły stan techniczny nawierzchni i brak oświetlenia w ciągach komunikacyjnych łączących ulicę Orlą i dworzec.
Miasto Otwock zadeklarowało też pomoc w uporządkowaniu terenu, jednakże cała nieruchomość jest objęta pracami budowlanymi i ewentualne wsparcie samorządu uzależnione jest od wyrażenia zgody na działanie przez wykonawcę modernizacji linii kolejowej.
Treść listu znajdziecie TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj