Nie betonuj posesji!
Budując dom czy obiekt przemysłowy każdy chce, by jego otoczenie wyglądało jak najlepiej i było uporządkowane. Niestety, często rozumiane jest to jako „zabetonowanie” całej przestrzeni. Ani to jednak ładne, ani dobre dla środowiska, bo zaburza naturalny odpływ wody. Dlatego właśnie powstał projekt ustawy z wprowadzeniem większych podatków dla właścicieli betonowych pustyń.
Zgodnie z nowym projektem, do płacenia „podatku od deszczu” zobowiązani będą nie tylko właściciele dużych inwestycji, ale również mniejszych działek, o powierzchni co najmniej 600 mkw., które są zabudowane w 50 proc. Jeśli masz domek, opłata ta mogłaby więc dotyczyć np. utwardzonego podwórka. Wstępnie wyliczono, że podatek od deszczu będzie pobierany od dwudziestokrotnie większej liczby gospodarstw niż do tej pory. Mogą go również płacić niewielkie przedsiębiorstwa transportowe, zakłady naprawcze, stacje diagnostyczne, hurtownie regionalne – czyli firmy, które wcześniej, z racji swoich rozmiarów i wielkości terenu nie podlegały starej opłacie.
–Jest to wstępny projekt, który jeszcze nie został zatwierdzony przez rząd i nie trafił do Sejmu. Nie wiemy jeszcze do końca, jaki będzie ostateczny kształt tych zapisów prawnych. My, jako Wody Polskie, jesteśmy bezpośrednio zainteresowani, ponieważ znaczna część tych przepisów będzie dotyczyć naszej działalności. Staramy się na bieżąco je analizować, także pod kątem tego, jaki będą mieć wpływ na działania Wód Polskich i gospodarkę – mówi Przemysław Daca, Prezes Wód Polskich.
ZAPŁAĆ MNIEJ!
-Jeśli ktoś odpowiednio wcześniej zajmie się sprawą tego, co dzieje się z deszczówką na jego terenie, gdyby nowe przepisy weszły w życie, zapłaci mniej. Wysokość podatku będzie bowiem uzależniona od tego, czy w jakim stopniu ktoś magazynuje wody opadowe (np. w zbiorniku na deszczówkę).
-Przykładowo, właściciel działki o powierzchni ok. 1 tys. mkw. zabudowanej w 51 proc., jeśli zamontuje np. beczkę do łapania deszczówki, będzie płacił tylko 25 zł rocznie. Jeśli jednak tego nie zrobi, musi się liczyć z wydatkiem 255 zł – mówi Przemysław Daca.
W 2018 r. wprowadzono tzw. podatek od deszczu, miała być to zachęta dla władz lokalnych oraz przedsiębiorców do bardziej oszczędnego zarządzania zasobami wodnymi. Obecnie podatkiem objęci są właściciele gruntów o powierzchni 3,5 tys. mkw. i więcej, którzy „wyłączyli z powierzchni biologicznie czynnej” 70 proc. terenu. Podatek od deszczówki odprowadza więc każdy, kto jest właścicielem np. dużego sklepu, a wokół niego ma wybetonowany lub brukowany parking czy podjazd. Od jakiegoś czasu trwają jednak prace nad nowelizacją przepisów. Nowy projekt zawiera propozycje pięciu ministerstw współpracujących przy opracowaniu przepisów: Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Klimatu, Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Środowiska.
Fragment projektu:
Ustawa będzie wspierać rozwój tzw. zielono-niebieskiej infrastruktury, systemów retencji z wykorzystaniem rozwiązań opartych na przyrodzie oraz „odbetonowanie” miast. Działania na rzecz zwiększenia retencji poprawią ponadto poziom bezpieczeństwa poprzez skuteczniejsze zapobieganie zalaniom i podtopieniom, które wynikają z nawalnych opadów deszczu.
Zwiększy się ilość wody służącej do nawodnień w rolnictwie i do wykorzystania w gospodarstwach domowych. Projektowane zmiany mają wzmocnić system utrzymania urządzeń melioracyjnych. Nowe przepisy ułatwią retencję na obszarach Lasów Państwowych. Ułatwienia dotyczyć będą także przekazywania gruntów do zalesień i zwiększania retencji leśnej.
17 sierpnia br. rozpoczęły się konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Projekt zawiera pakiet działań, które ułatwią zatrzymywanie wody i poprawią dostępność zasobów wodnych w Polsce. Ich celem jest złagodzenie negatywnych skutków, jakie niosą ze sobą coraz dłuższe okresy suszy.
Projektowane w ustawie rozwiązania wpisują się w światowe trendy w podejściu do wody opadowej, czyli powstrzymywaniu jej spływu do kanalizacji. Propozycje w dużym stopniu nawiązują do rozwiązań duńskich, niemieckich i holenderskich. Działanie to w naturalny sposób będzie miało większe znaczenie w średnich i dużych miastach, w których rozwinięte są istniejące systemy kanalizacji deszczowej.
Źródło: własne / Wody Polskie
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj